Platon najlepszy na upały

0
766

Ten upał nie pozwala funkcjonować we właściwy ludzkiemu organizmowi sposób. Tenże organizm albowiem nie jest stworzony do sporadycznych jęków zmęczenia wywołanego niczym ponad konieczność egzystencji w tej temperaturze. Nie ulega i ulec nie może wątpliwości, że na świecie (mimo niesamowitej rozpiętości tego terminu i wielości jego zastosowań) jednakże panuje idealna harmonia polegająca na tym, iż wszystko – tak, wszystko – posiada zasadniczo dwa bieguny, jak dipolowe ładunki elektryczne. Ale ja nie o tym. No bo mamy ten upał, tę temperaturę i warunki, które sprawiają, że ciało jak i głowa muszą funkcjonować na wolnych obrotach. To nie jest fajne. W takiej temperaturze nawet palenie papierosów nie sprawia przyjemności a piwo jest pijalne późnym wieczorem bo wcześniej nawet wyjęte z zamrażarki będzie wrzące. Nie, że obiektywnie, ale poprzez nasze zmęczone zmysły.
Zmysły. No właśnie. Te właśnie zmysły mogą nasycić się wybitnie. Mimo tego skwaru wyjdę zazwyczaj w środku dnia do jakiegoś lokalu nacieszyć się kawą i piwem podczas happy hours. W trakcie spaceru rynkiem naszym krakowskim niejednokrotnie dostaję drżenia żuchwy kiedy dane mi jest widzieć tyle ładnych niewieścich nóg. Och, każdy mężczyzna ma jakieś swoje szczególne fascynacje związane z aparycją kobiety. Ja też mam. To są bez wątpienia właśnie nogi. Ach, jakże ubóstwiam wpatrywać się i podziwiać piękne kończyny dolne samicy człowieka. To jest tak, że moje oczy dokonują pewnego rodzaju pomiaru proporcji i wydają wyrok dotyczący należytego poziomu admiracji dla poszczególnej pary tychże nóg. Przyglądam się, wypatruję męcząc tego nieadekwatnego do pogody papierosa. Tak, nogi to ta część zewnętrzna, która wyjątkowo przyciąga moją uwagę ale obserwowana dziewczyna podlega całościowej ocenie – rzecz jasna mimo sporych zdolności dedukcyjnych, nie jestem w stanie wysnuć zbyt wiele wniosków wychodzących poza powierzchowność jednostki wziętej na cel.
Cel obserwacji. Generalnie to my, ludzie, mówimy bardzo dużo sobą nawet jeśli nie wypowiemy ni słowa. Tak samoż odbieramy „sobą”, wszystkimi drogami przepływu informacji – zmysłami. Ta powierzchowna obserwacja daje nam już pewien punkt odniesienia. Jeśli bardzo luźno nawiązując posłużyć się światem idei Platona i odpowiadającym im obrazom w otaczającym nas świecie, to możemy zaobserwować czy kobieta, która zwraca naszą uwagę odpowiada idei kobiety, której poszukujemy. I na odwrót, drogie Panie. Ja generalnie bardzo lubię sobie jakoś intelektualnie upiększyć fakt iż wciąż bardzo chętny i skłonny jestem zakochać się platonicznie w totalnie nieznajomej atrakcyjnej dziewczynie. To niepoważne i bardzo szczenięce, ale kiedy sobie podciągnę podług swojego widzimisie Platona pod to, to wtedy platoniczne zauroczenie zdaje się czymś zgoła zacnym. Kiedy już sobie porecenzuję i nacieszę oczy letnimi widokami, to siadam gdzieś w chłodnym lokalu, zamawiam piwo albo kawę, albo też zarazem piwo i kawę i się odprężam. Wcześniej oczywiście jęknę sobie nad tym upałem. Jak już wypiję tak z połowę złocistego napoju to znów jęknę obiecując sobie jutro zacząć biegać, tak samo jak wczoraj i przedwczoraj sobie obiecywałem. No bo co? Jest prawdopodobieństwo, że spotkam jakąś dziewczynę i zauroczy mnie więc warto starać się o reakcję zwrotną i analogiczną. Któż może przewidzieć – może będziemy patrzeć się na siebie tłumacząc sobie wzajemne zainteresowanie myślami o Platonie?
Marcin Karolak